Sztuka symulowania. Jak osoby zdrowe udają chorobę psychiczną?
WPROWADZENIE
Zjawisko symulacji zaburzeń psychicznych jest tematem niezwykle istotnym w wielu dziedzinach psychologii stosowanej. Zdarza się bowiem, że osoby badane przez psychologa z tych czy innych względów prezentują istnienie objawów psychopatologicznych, których w rzeczywistości nie doświadczają. Zadaniem niejednokrotnie trudnym i wymagającym jest wówczas odróżnienie pacjentów faktycznie chorych i cierpiących od osób, które z jakichś powodów pragną sprawić wrażenie zaburzonych psychicznie. Niektórzy autorzy twierdzą nawet, że nie istnieje w psychiatrii większe dla wiedzy i umiejętności klinicysty wyzwanie, niż diagnozowanie symulacji (McGarry, 1986, za: Pollock, 1998). Z kolei inni podają, że symulacja zaburzeń psychicznych nie zdarza się wcale często i jest dość łatwa do wykrycia (Wciórka, 2002).
W psychologii amerykańskiej zagadnienie symulowania zaburzeń psychicznych lub różnych stanów świadomości jest tematem szeroko podejmowanym w naukowej dyskusji na temat różnych aspektów psychologicznej diagnostyki klinicznej. Orne (1962, za: Brzeziński, Kowalik, 1993) podaje przykład własnych badań nad hipnozą, w których uczestnicy udający przeżywanie transu hipnotycznego zdołali wprowadzić w błąd nawet doświadczonych badaczy tego tematu.
Problem udawania zaburzeń psychicznych wydaje się być szczególnie ważny w psychologicznej praktyce sądowej.
Symulowanie zaburzeń psychicznych zostało oznaczone osobnym symbolem w „Klasyfikacji zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ICD – 10”. Ten symbol to Z76.5, opisany jako: „Symulant (świadoma symulacja)”. Również w podręczniku DSM – IV - TR opisane zostało zjawisko symulacji zaburzeń psychicznych a także pewne wskazówki co do jego rozpoznawania i postępowania w przypadkach, kiedy badany udaje chorobę.
Chyba Rogers sugerował, że symulowanie choroby psychicznej jest zachowaniem adaptacyjnym - czyli wynikałoby ono (symulowanie) ze zdrowych zachowań psychiki, obrony przed 'niebezpieczeństwem' - nawet jeśli wynika z tego psychiczny/psychiatryczny paradoks. Takim niebezpieczeństwem jest np. potencjalna utrata wolności, manipulowanie medykiem w celu pozyskania np. leków psychotropowych czy finansowego odszkodowania. Oczywiście problem rozpoznania symulanta istnieje głównie z powodu koniecznej, z punktu widzenia wiedzy i etyki, postawy zawodowej diagnostyka: diagnostyk zawsze będzie skłonny decydować się 'na korzyść symulanta' niż na niekorzyść osoby chorej autentycznie. Myślę, że środowisko zawodowe psychiatryczno-psychologiczne powinno stworzyć grupę specjalistów z wyjątkowo długim stażem, grupę ekspertów do wykrywania symulanctwa. Myślę, że doświadczenie zawodowe i życiowe oraz zdrowe użycie intuicji byłyby bardzo pomocne w identyfikowaniu symulantów. Z drugiej zaś strony można śmiało stwierdzić, że wszyscy jesteśmy psychopatami i kto wie może bardziej praktyczne byłoby wykrywanie symulantów dobrego zdrowia psychicznego?
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się, że wszyscy jesteśmy psychopatami ;)
OdpowiedzUsuńA artykuł bardzo ciekawy.